Na rogu Dzielnej i Smoczej
znajduje się skwer Dawida Mieczysława Apfelbauma. Co to za postać? To dowódca
Żydowskiego Związku Wojskowego, organizacji która walczyła w czasie Powstania w
Getcie. Przesadnie dużo o niej nie wiadomo, a to głównie z tego powodu, że po
walkach na Placu Muranowskim, gdzie ŻZW stawił mocny opór niemieckim oddziałom
Jurgena Stroopa nie ocalał nikt z bojowców. Dodatkowo po wojnie przemilczano
raczej jej historię (w Polsce ze względu na związki z AK, a w Izraelu ze
względu na jej prawicowy rodowód). Wiadomo, że byli dużo lepiej uzbrojeni niż
druga i dużo bardziej znana organizacja - lewicowa Żydowska Organizacja Bojowa
i jej dowódcy – Anielewicz czy Edelman. ŻZW natomiast wywodził się z
prawicowego, syjonistycznego nurtu. Jego organizatorami byli oficerowie Wojska
Polskiego narodowości żydowskiej. O samym Apfelbaumie wiemy też niewiele. Nie
wiemy jak wyglądał, niektórzy nawet poddają w wątpliwość, że w ogóle istniał.
Podobno jedynym śladem po nim (oprócz relacji innych osób) jest wpis w książce
telefonicznej z 1938 r. gdzie widnieje z numerem telefon 11 97 18 i adresem
Tłomackie 13 jako Apfelbaum Mieczysław, „Nouveautés” (co ciekawe – Tłomackie 13 to adres, pod którym
mieściła się też siedziba Związku Dziennikarzy i Literatów Żydowskich).
Zobaczmy jak o Apfelbaumie i
o ŻZW pisze w wydanej w tym roku książce pt. „Armia Izaaka. Walka i opór
polskich Żydów” Matthew Brzeziński.
„Wiosną 1942 na terenie getta działała już mało znana, ale względnie
dobrze uzbrojona organizacja bojowa Żydowski Związek Wojskowy (ŻZW). Zakres
działalności tajnej siatki ŻZW […] mógł budzić zdumienie. Związek dysponował
tunelami przechodzącymi pod murem getta. Miał również podziemne strzelnice,
gdzie mogli ćwiczyć jego bojownicy. Rusznikarze ŻZW wytwarzali karabiny maszynowe,
a w jego kwaterze głównej znajdowały się nowoczesne radiostacje.
Żydowski Związek
Wojskowy został najprawdopodobniej założony w grudniu 1939 r. przez porucznika
Dawida Apfelbauma, wysoce kontrowersyjną postać. Był on wówczas 38-letnim
oficerem rezerwy, weteranem Legionów Piłsudskiego i członkiem elitarnej
przedwojennej organizacji Brith Hachajal (Związku Byłych Wojskowych),
zakonspirowanej organizacji byłych żołnierzy pochodzenia żydowskiego, będących
zwolennikami reżimu sanacyjnego.”
Ciekawe, że Apfelbaum współpracował i przyjaźnił się z
Henrykiem Iwańskim, nacjonalistą, członkiem Narodowej Demokracji, który był
dowódcą Apfelbauma w czasie walk o stolicę i miał być rzekomo pod wrażeniem
jego postawy w walce. Jak pisze Matthew Brzezinski, takie osobliwe współprace
nie były aż tak niezwykłe. Wsparcie syjonistów żydowskich miało na celu pomóc
im w przeprowadzce do Palestyny, a więc pomimo różnic nie do pogodzenia – cel
był wspólny, emigracja Żydów z Polski.
„Nowi żołnierze ruchu oporu składali przysięgę. „Przyjmuję cię w
szeregi Armii Polskiej – brzmiała rota przysięgi. Zwycięstwo będzie twoją
nagrodą. Zdrada karana będzie śmiercią.”
W ciągu kilku miesięcy liczba jego członków wzrosła do 250. Napływ
nowych bojowców zimną 1941 r. był po części skutkiem zmiany filozofii
Apfelbauma, Mendelsona i innych pierwszych dowódców ŻZW. Dotychczas w znacznym
stopniu uważali się oni za podległych polskiemu ruchowi oporu. Przymusowa
segregacja Żydów, która stała się faktem po zamknięciu getta, zmieniła ich
sposób postrzegania swojej pozycji w strukturze podziemia. Zaczęli teraz
bardziej działać jako niezależna żydowska organizacja wojskowa, luźno powiązana
z innymi ugrupowaniami.
[…] Stroop był zaskoczony
determinacją Żydów. […]napotkał bardzo zacięty opór w kolejnym punkcie na
swojej trasie: umocnionym bastionie Żydowskiego Związku Wojskowego przy placu
Muranowskim, na północno-wschodnim krańcu getta. Chociaż Stroop nie miał
świadomości, że walczy z odrębną organizacją oporu, to jednak skrajnie
prawicowi syjoniści dowodzeni przez Dawida Apfelbauma i Pawła Frenkla okazali
się o wiele trudniejszymi przeciwnikami do wyparcia niż żobowcy. Przede
wszystkim byli o wiele lepiej okopani: Muranów był kwaterą główną ŻZW,
posiadającą tunel na stronę „aryjską”, umocnione podziemne schrony, całkiem
niezły sprzęt łącznościowy i prowizoryczne bunkry. Nad zmienioną w fortecę
kamienicą butnie powiewały dwie flagi, mające niejako świadczyć o jej
trwałości: biało-niebieski sztandar ŻZW oraz biało-czerwona flaga jego polskich
partnerów z ruchu oporu. […]."
Apfelbaum został ranny w
czasie powstania w getcie. Iwański, z którym zaprzyjaźnił się wrócił po niego,
ale Apfelbaum postanowił zostać i walczyć. Według niektórych relacji miał
umrzeć na skutek ran.
(Oprac. JF)
Fragmenty książki: Matthew
Brzeziński. Armia Izaaka. Walka i opór
polskich Żydów. Przekład Miłosz Habura. Kraków 2013.
Dodaj komentarz